Blado wypadał inauguracyjny mecz w wykonaniu OKS. Zenit nie pokazał wielkiej piłki ale i tak pewnie zainkasował 3 punkty.
OKS Opatów – Zenit Chmielnik 0:3 (0:1)
Bramki: Wesołowski 15’; Stępień 62’; Kempkiewicz 90+2’
OKS: Partyka, Szymański (72 Żyłowicz), Cebula, Orłowski, Łata, Dryka (65 Łukawski), Wodnicki, Ożdżyński (72 Pacholczak), Jasiński, Dziewięcki, Żelaszczyk (65 Kadela).
Zenit: Zając, Kempkiewicz, Garbacz, Ślusarczyk, Rogala, Stępień (85 Gołębiowski), Buczak (80 Pechiński), Wilk (59 Gąsior), Wesołowski (88 Gubała), Fitowski (46 Toboła), Płusa.
Nie tak wyobrażali sobie mecz z Zenitem kibice zespołu z Opatowa. Gospodarze zagrali słabo zasłużenie przegrali. Początek spotkania był wyrównany nawet z lekką przewagą Opatowa. Jednak nadeszła 15 minuta. Zabawa z piłką zakończyła się rzutem karnym dla gości, choć zdaniem piłkarzy Opatowa piłka przypadkowo uderzyła w rękę Cebuli. Arbiter był innego zdania i wskazał na wapno. Wesołowski pewnie pokonał Partykę. Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Goście prezentowali się lepiej i na dodatek dwa razy pokonali bramkarza Opatowa. Miejscowi mieli tak naprawdę jedną dogodną okazję ale piłka wylądowała na poprzeczce.
Mimo zmian personalnych gra Opatowa nie zmieniła się. Piłkarze znów rywalizują w mistrzostwach „w kiwaniu”, o ile byłoby to skuteczne granie, to można byłoby im to wybaczyć. Niestety nie było. Wystarczyłoby palców jednej ręki, aby policzyć strzały na bramkę Zenitu.
Jeśli gra OKS-u nie zmieni się, niebawem zespół znajdzie się w strefie spadkowej.
Tradycyjnie już w przerwie były konkursy i zabawy dla kibiców. Tym razem wśród nabywców cegiełek rozlosowano gadżety klubowe i po raz pierwszy w historii solidną porcję swojskiej kiełbasy z masarni Kalitów z Nikisiałki.
Za tydzień OKS kolejna trudna przeprawa zespołu z Opatowa. OKS zagra ze Spartą Dwikozy.