Znów iskrzyło na sesji rady miejskiej w Ożarowie. Szermierkę słowną toczyła część radnych z burmistrzem i jego zastępcą. Spierano się tak naprawdę o inwestycje. Nowi burmistrzowie Ożarowa zdecydowali się oddać promesę na montaż nowoczesnych wodomierzy, remont fragmentów sieci wodnej z montażem zasów, bo jak twierdzą inwestycja była nieprzygotowana i nie udałoby się jej ukończyć w terminie, a tym samym i tak trzeba byłoby oddać pieniądze. Trochę inaczej widzą to mieszkańcy.
Burmistrzowie mieli szczęście, że rząd zmienił zdanie i pozwolił samorządom na zastąpienie wycofanego zadnia innym. W przypadku Ożarowa tą inną inwestycją jest budowa biogazowni, w niedalekiej odległości od oczyszczalni ścieków.
Osoby mieszkające w pobliżu planowanej inwestycji sprzeciwiają się budowie biogazowni, choć tak naprawdę są przeciwni nie budowie instalacji, tylko jej lokalizacji w pobliżu ich domostw. Zebrali podpisy pod petycją, którą przedstawili samorządowi.
Część radnych podkreślała, że biogazownia to dobre rozwiązanie. Choć petycję poprali.
Radny Gałęza przyznał, że rozumie ich obawy, ale na pytanie czy chciałby taką instalację w pobliżu swojego domu, odpowiedział wymijająco.
Radni przyjęli, petycję i zapewnili, że bez zgody mieszkańców budowa instalacji nie zostanie wpisana do budżetu, choć obawiają się, że jeśli pieniądze z promesy trzeba będzie oddać, to oni zostaną za to obwinieni przez burmistrzów.
W tej spornej kwestii mają się toczyć rozmowy, choć szkoda, że dopiero teraz, kiedy „mleko się rozlało” jak to określił jeden z radnych.