38. śmiałków z całej Polski zdecydowało się przyjechać do Sandomierza, by przy 0 stopniach Celsjusza i w padającym śniegu wziąć udział w VIII edycji Zimowej Przeprawy Wisły Wpław. Od kilku lat, z niewielką pandemiczną przerwą takie sportowe wydarzenie organizuje MOSIR w Sandomierzu. Chętnych do zimowych sportów nie brakuje, a obecność Królowej Polskich Rzek to świetny powód do organizacji takiej przeprawy dla morsów.
W tę sobotę udział w przeprawie wzięły morsy z Sandomierza, Tarnobrzega, Rzeszowa, Głogowa, Starachowic, Kielc, Radzynia Podlaskiego, Giżycka, Lubaczowa, Raszyna, Sanoka i Krosna. Wśród uczestników nie brakowało kobiet. W jednej z początkowych grup Wisłę pokonała Marta Kosak z rzeszowskiego klubu „Sopelek”, która od ośmiu lat morsuje z pasją.
Klub Sopelek reprezentował także Sławomir Bocek, który mimo przeszywającego zimna, gorąco zachęcał wszystkich do podjęcia takiego zimowego sportu. Jak mówił udziału w takich zawodach nie bierze się tylko po to, by dostać medal.
W zawodach nie mogło zabraknąć solidnej reprezentacji z Sandomierza. Gospodarze przeprawy stanęli na wysokości zadania i z uśmiechem na twarzach przepłynęli z jednego na drugi brzeg rzeki. Wśród uczestników był Karol Gajek, który morsuje już od wielu lat.
Wśród morsów znalazł się również Marcin Sykucki, prywatnie miłośnik tego zimowego sportu, a zawodowo nauczyciel i dyrektor Szkoły Podstawowej numer 1. Jak mówił sobotnie warunki były wymarzone. Choć jak dodawał ma za sobą już 6 edycji wydarzenia, to przeprawa przez płynącą rzekę nadal jest wyzwaniem.
Na każdego śmiałka, który przekroczył linię mety czekał pamiątkowy medal i posiłek regeneracyjny. O bezpieczeństwo morsów dbała Grupa Ratownictwa PCK, ratownicy wodni z Sandomierza i pracownicy MOSiR. Uczestnikom zimowej przeprawy kibicowali przyjaciele i członkowie rodzin.