W czwartek detektory na bramie zakładu utylizacji odpadów w Krasach koło Ożarowa wykryły promieniowanie radioaktywne w jednej z ciężarówek. Samochód nie został wpuszczony na zakład. Wezwano służby. Strażacy ze specjalnej jednostki z Ostrowca Św. zmierzyli promieniowanie, które na szczęście było znikome i nie zagrażało ludziom. Ładunek wrócił do stolicy, do firmy która go nadała i która jest jednym z potentatów światowych gospodarki odpadami.
– Bramka dozymetryczna wykryła promieniowanie radiacyjne. Na miejsce zdarzenia zadysponowano strażaków z JRG Opatów oraz specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemiczno Ekologicznego z Ostrowca. Za nim przyjechali koledzy z Ostrowca wyznaczyliśmy 50 metrową strefę bezpieczną. Następnie ratownicy z Ostrowca dokonali pomiaru mocy promieniowania w bezpośrednim sąsiedztwie pojazdu. Nie stwierdzono skażenia promieniotwórczego – informuje mł. bryg. Sebastian Saramański, oficer prasowy KP PSP w Opatowie.
Jako, że promieniowanie nie zagrażało kierowcy i osobom przebywającym w pobliżu auta, zdecydowano, że ładunek wróci tam skąd przyjechał, czyli do stolicy. Prawdopodobnie źródłem promieniowania były odpady pochodzące z produkcji farmaceutycznej.
Strażacy podkreślili bardzo dobrą reakcję firmy z Kars, która powiadomiła służby, a szybkie pomiary pozwoliły na ukrócone wszelkich domysłów o zagrożeniu promieniotwórczym.