
Takie słowa zawarto w stanowisku, jakie Rada Powiatu w Sandomierzu przyjęła na ostatniej sesji. To efekt decyzji Komitetu Monitorującego program regionalny Fundusze Europejskie dla Województwa Świętokrzyskiego na lata 2021-2027, który na wniosek Zarządu Województwa Świętokrzyskiego wycofał pieniądze w kwocie ponad 12 milionów euro. Unijne pieniądze miały zostać przeznaczone na ogromną inwestycję przy sandomierskim szpitalu, budowę centrum ambulatoryjno-zabiegowego, bloku operacyjnego, centralnej sterylizacji i OIOM-u.
Jak wyjaśnia wicemarszałek Grzegorz Socha taka decyzja zapadła, wobec zaleceń Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Sam wicemarszałek także poparł cofnięcie środków dla szpitala.
Takie tłumaczenie dla starosty Marcina Piwnika nie jest wystarczające, wręcz niezrozumiałe.
Polityki w tak ważnej sprawie, dotyczącej życia i zdrowia mieszkańców regionu nie chciał uprawiać radny Marek Kwitek. Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości zaapelował tuż przed głosowaniem do wszystkich, by jednogłośnie przyjąć przygotowane przez Zarząd Powiatu stanowisko.
Jak podkreślał szef radnych Prawa i Sprawiedliwości staranie o te środki rozpoczęto wiele lat temu, przyczyniło się do tego mnóstwo osób ponad politycznymi podziałami. Dla byłego posła podobnie jak dla starosty dziwne wydaje się, że tylko szpital w Sandomierzu, spośród czterech lecznic stracił zagwarantowane wcześniej pieniądze.
Klubowej dyscypliny czy też po prostu prośby partyjnego kolegi radnego nie dotrzymali radni PiS Jacek Toś i Katarzyna Słonina. Ta dwójka wstrzymała się od głosu nad stanowiskiem, wyjaśniając to brakiem uzasadnienia Zarządu Województwa Świętokrzyskiego.
I właśnie tak 15 radnym sumienie podpowiedziało, żeby zagłosować ZA, a dwojgu by się wstrzymać. Jeszcze wcześniej staroście Piwnikowi sumienie podpowiedziało, żeby sprawę skonsultować z wiceministrem odpowiedzialnym za unijne środki. Po spotkaniu z Jackiem Karnowskim starosta wyjaśnia, że według nowych procedur środki mają być rozdysponowywane w oparciu o opinię wojewody. A na taką, pozytywną, a tym samym na powrót blisko 60 milionów złotych liczy powiat sandomierski.

















