Wicher Miedziana Góra – OKS Opatów 0:1 (0:0)
0:1 Grzyb 46’
OKS: Dulny, Ożdżyński, Cebula, Dryka, Łukawski, Łata, Dziewięcki, Grzyb (56 Wójtowicz), Orłowski, Żelaszczyk, Wodnicki (85 Pacholczak).
Grzegorz Klepacz w swojej karierze trenerskiej miał patent na wygrywanie z Miedzianą Górą. Podobnie było w sobotnie popołudnie. Prowadzony przez trenera Klepacza Opatowski Klub Sportowy wygrał ma boisku w Kostomłotach z Wichrem.
Pierwsza połowa była wyrównana. Piłkarze obu zespołów skupiały się przede wszystkim na grze obronnej. Gospodarze mieli jedną setkę ale ich zawodnik kropnął mocno, lecz futbolówka poleciała wysoko nad poprzeczka.
Nim nieliczni kibice po przerwie zasiedli na trybunach, goście prowadzili 1:0. Błąd popełnił zawodnik Wichra, piłkę przejął Żelaszczyk i popędził z nią w kierunku bramki. Pomocnik Opatowa mógł strzelać ale zauważył niepilnowanego Grzyba i podał mu piłkę, a ten posłał futbolówkę do pustej bramki.
Gospodarze ruszyli do ataku. Zepchnęli Opatów do defensywy. Na szczęście nie byli wstanie poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez Dulnego. Za to kontry Opatowa były bardzo groźne. Dlaczego Orłowski, Wodnicki nie trafili do siatki, wiedzą tylko oni.
Trener OKS –u Grzegorz Klepacz był po spotkaniu zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Podkreślił, że sposobem na Wicher była gra z kontry, a taką taktykę można było realizować po objęciu prowadzenia.