Nawet do 5 lat pozbawienia wolności grozi dwom mieszkańcom Sandomierza, którzy w niedzielę dokonali kradzieży roweru górskiego sprzed sandomierskiej galerii handlowej. Rabusie ukradli,
bo nie chciało im się iść pieszo.
W niedzielne popołudnie do sandomierskiej jednostki Policji zgłosił się 44-letni obywatel Ukrainy, który powiadomił mundurowych o kradzieży jego roweru. Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że rankiem przyjechał do pracy swoim rowerem, którego uprzednio zabezpieczając linką pozostawił przed galerią handlową. Po zakończeniu pracy okazało się, że roweru nie ma. Zakłopotany mężczyzna zwrócił się o pomoc do stróżów prawa. Jeszcze w trakcie obsługi tego zdarzenia czujni dyżurni zauważyli przez okno jednostki dwóch mężczyzny prowadzących rower odpowiadający opisowi tego skradzionego. Szybka reakcja mundurowych pozwoliła zatrzymać mężczyzny i odzyskać skradzione mienie. Jak się później okazało 44-latek i jego 18-letni towarzysz podczas spaceru po mieście widząc stojący przed galerią rower stwierdziło, że czas spacerów dobiegł końca i nadszedł czas na niedzielną przejażdżkę królewskim miastem.
W chwili zatrzymania obaj mężczyźni byli nietrzeźwi, noc spędzili w policyjnym areszcie. Wartość skradzionego roweru oszacowano na kwotę 750 zł.
Opr. MO
Źródło: KPP w Sandomierzu