Ciemne chmury po raz kolejny zawisły nad sandomierską Wisłą. Drużyna spadła z III ligi, odeszli wszyscy zawodnicy, zarząd złożył rezygnację i na razie nie widać światełka w tunelu, które zwiastowałoby scenariusz inny niż likwidacja tego zasłużonego klubu.
W piątek odbyło się walne zebranie członków klubu, a w zasadzie miało się odbyć, bo zostało przerwane i ma być kontynuowane w najbliższy czwartek.
Patrząc na frekwencję piątkowego spotkania, trudno będzie znaleźć następców obecnego zarządu. Sławomir Gągorowski powiedział, że być może odstąpiłby od rezygnacji, gdyby pojawiły się dodatkowe środki.
Wisła już kilkakrotnie była na skraju likwidacji ale wychodziła z kryzysu obronną ręką.
Władze klubu podkreśliły, że społeczną pracę wykonywali należycie i starannie.
Trener Chmura i zawodnicy opuścili klub z Sandomierza.
Jednym z największych problemów sandomierskiego klubu oprócz braku środków na bieżącą działalność jest zadłużenie, które rosło z roku na rok. Na dziś jest to kwota około 200 tys. zł.
Włodarze przyznali, że granie za wszelką cenę na poziomie III ligi było błędem.
Uczestnicy spotkania byli pełni troski o przyszłość klubu, a tym samym jakże popularnej dyscypliny w Sandomierzu.
Oby w czwartek nie doszło do sytuacji, że ostatni… gasi światło.