Dwie osoby trafiły do szpitala po tym jak w mieszkaniu na tzw. osiedlu rotacyjnym w Opatowie, tuż po godz. 20 w czwartek wybuchł gaz. Strażacy z policjantami ewakuowali kobietę i mężczyznę z płonącego lokalu. Oboje trafili do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Pani w momencie zdarzenia miała 3 promile alkoholu w organizmie.
W czwartek tuż po godz. 20 ze spokojnego odpoczynku wyrwały mieszkańców ulicy 1 Maja w Opatowie dźwięki syren alarmowych. Stało się to za sprawą wybuchu gazu w jednym z socjalnych mieszkań przy tej ulicy.
— Po przybyciu na miejsce zdarzenia pierwszych zastępów straży pożarnej stwierdzono, że doszło do pożaru mieszkania w budynku wielorodzinnym na pierwszym piętrze. Lokatorzy sąsiednich mieszkań sami opuścili budynek, nie odnosząc obrażeń. W chwili dojazdu ogniem objęte było wyposażenie korytarza oraz butla z gazem propan-butan 11kg, która znajdowała się w wejściu do mieszkania. Działania jednostek ochrony przeciwpożarowej w pierwszej fazie polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, odłączeniu prądu na piętrze budynku, zakręceniu zaworu butli z gazem, wyniesieniu jej w bezpieczne miejsce z dala od budynku. Następnie podano jeden prąd wody w natarciu na palące się wyposażenie korytarza. Ratownicy odnaleźli dwie osoby w pokoju. Dalsze działania polegały na pilnej ewakuacji poszkodowanych na zewnątrz budynku i przekazaniu ich pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego – mówi st. kpt. Sebastian Saramański, oficer prasowy KP PSP w Opatowie.
-58 -latek był nieprzytomny. Druga z osób która znajdowała się w mieszkaniu, 65 -letnia kobieta miała 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Oboje trafili do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wstępnie policjanci ustalili, że w środę pani samodzielnie podłączała butlę gazową do kuchenki. Prawdopodobnie instalacja była nieszczelna i doszło do wybuchu – mówi st. asp. Katarzyna Czesna-Wójcik, oficer prasowy KPP w Opatowie.
Po ugaszeniu pożaru strażacy wynieśli na zewnątrz wyposażenie. Sprawdzili kamerą termowizyjną czy nie ma zarzewi ognia. Lokal został sprawdzony detektorami na obecność gazów.
W działaniach trwających około 2 godz. udział brało 4 zastępy z JRG Opatów oraz zastęp OSP Rosochy.
Według wstępnych ocen lokal nie nadaje się do zasiedlenia.
