W organizację sandomierskiego Finału WOŚP włączyło się wiele instytucji i organizacji. Było w czym wybierać. Część artystyczna odbyła się na parkiecie hali sportowej, motopasjonaci zawładnęli starówką, a łyżwiarze lodowiskiem.
Na scenie w hali sportowej prezentowały się w różnym stylu, różnorakie formacje nie tylko SCK.
Koncert był też okazją do pokazania się przed dużą widownią.
Szefowa sandomierskiego sztabu poinformowała, że prośba o rzeczy na licytację spotkała się z dużym odzewem.
Właśnie obrazy przekazali na aukcję włodarze miasta i powiatu Marcin Piwnik i Paweł Niedźwiedź.
Nabywca zapłacił za obraz od burmistrza 3 tys. zł. Za taką samą kwotę „poszedł” obraz starosty.
Poza sceną na najmłodszych czekali animatorzy zabaw. Zainteresowaniem cieszyło się stoisko KPP w Sandomierzu.
Uczestnicy Finału podkreślali, że biorą w nim udział bo pomagać trzeba, a oni sami bądź też ich najbliżsi doświadczyli pomocy ze strony WOŚP.
Na tak, są zawsze sandomierscy pasjonaci motoryzacji, którzy w niedzielę zaprosili na MotoPiknik.
Nie brakowało chętnych na przejażdżki motocyklami i samochodami terenowymi. Elżbieta mieszkanka Sandomierza zafundowała krótką podróż motocyklem swoim dzieciom Hubertowi i Martynie.
W akcję wsparcia Orkiestry włączył się sandomierski MOSiR.
Na tych którzy wybrali się poślizgać po lodowej tafli czekał poczęstunek, kawa i herbata.
Inicjatywę MOSIR-u chwalił Marcin Kaca, który na łyżwy zabrał całą bliższą i dalszą rodzinę.




























