W niedzielę punktualnie o godz. 9.20 wjechał na stację w Sandomierzu pierwszy pociąg z Kielc, i tym samym po 19 latach zostało przywrócone połączenie kolejowe królewskiego miasta ze stolicą województwa. Podróż z Sandomierza do Kielc trwa 2 godz. 10 min. Z reaktywacji połączenia radości nie kryli pasażerowie i władze samorządu województwa.
Zwiększenie oferty połączeń w województwie świętokrzyskim to efekt zakończenia modernizacji linii nr 25 Skarżysko Kamienna – Sandomierz.
Radni rady miejskiej w Sandomierzu Marcin Świerkula i Marek Strugała podkreślili rolę linii kolejowych dla rozwoju miast.
Niewątpliwą zachętą do korzystania z kolei by dotrzeć z Sandomierza do Kielc czy z Kielc do Sandomierza są koszty podróży. Za bilet normlany trzeba zapłacić ok 23 zł. Studenci zapłacą niewiele ponad 10 zł.
Codzienne będą kursować dwa połączenia z Kielc do Sandomierza – o godz. 7:10 i 15:55. Ponadto będzie jedno połączenie w dni robocze ze Skarżyska-Kamiennej, o godz. 10:44. Z Sandomierza będzie kursował codziennie jeden pociąg do Kielc o godz. 18:32 oraz dwa do Skarżyska-Kamiennej – codziennie o godz. 9:38 oraz w dni robocze o godz. 12:27.












Przecież to połączenie kompletnie nie ma sensu. W jakim celu miałbym niby jechać do Kielc o 18 i być tam na miejscu o 20, gdzie już tam „zwijają asfalt”? Za to w drugą stronę, do Sandomierza już dało się zrobić nie dość, że dwa połączenia to we w miarę sensownych godzinach. Wszystko pewnie zrobione pod turystów z Kielc, a nikt nie pomyślał, że ktoś może dojeżdżać do stolicy województwa do pracy, albo nawet do urzędu wojewódzkiego coś załatwić. Chyba wieczność już będziemy się tłuc tutaj samochodami po ciasnych krajówkach, chociaż samochody podejrzewam, że to też zbyt zaawansowana technologia jak na ten region.