Byli i obecni piłkarze, samorządowcy, władze Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej, kibice i sympatycy Opatowskiego Klubu Sportowego uroczyście obchodzili w sobotę okrągłą, 100. rocznice powstania swojego OKS-u. Było mnóstwo wspomnień, rozmów, zabawy ale także emocji piłkarskich, których dostarczyły mecze najmłodszych zawodników i ich zdecydowanie „starszych” kolegów z OKS Opatów.
Przedstawiciele sponsorów, piłkarskiej centrali z Kielc, prezesi sąsiednich klubów, przyjaciele OKS-u pospieszyli z gratulacjami i życzeniami dla Jubilata. Do gratulacji i życzeń dołączono najczęściej okolicznościowe grawertony, czasem były to piłki, a całkiem praktyczny prezent – pół tysiąca kilometrów darmowych autokarowych przejazdów przekazał szef biura turystycznego Dartur, Dariusz Bińczak.
W takiej chwili nie mogło zabraknąć władz samorządowych.
Z gratulacjami w licznej sile przybyli członkowie władz Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej. Dla związku była to przyjemność i obowiązek, bo klub z Opatowa to jeden z najstarszych w województwie.

Na takie miano pracowało wiele pokoleń piłkarzy i działaczy. Niektórzy łączyli te dwie funkcje, tak jak Bogdan Marzec, były prezes i niegdyś znakomity piłkarz o boiskowym pseudonimie „biała śmierć”.
Jerzy Marzec, mimo 81 lat nadal w świetnej formie kontynuuje przygodę z piłką, przygodę którą zaczął w Opatowie. Obecnie jest trenerem najmłodszych piłkarzy w Koronie Kielce. Przed naszą kamerą podzielił się garścią wspomnień.
Bardzo miło wspomina opatowski okres swojej kariery piłkarskiej, późniejsza ikona KSZO, Tomasz Żelazowski.
Z rodziny Żelazowskich barw opatowskiego klubu bronił także jego brat Paweł o boiskowej ksywie „Gaza”. Niestety nie dane było im zagrać w jednej drużynie.
Na boisku czarował nienaganną techniką Wojciech Jakubczak, utalentowany zawodnik, który w OKS -ie spędził 8 lat. Ten czas wspomina bardzo mile. Nie zdecydował się na grę poza Opatowem, choć chcieli go Czarni Radom
Z propozycji transferu i gry w naprawdę dobrych klubach nie skorzystał też Zbigniew Przygoda, znakomity bramkarz.
Jako były piłkarz, obecnie trener pierwszej drużyny i członek władz klubu świętował Paweł Rybus, jeden z rodzinnego klanu piłkarzy OKS Opatów.
Kilkadziesiąt lat w klubie przy ulicy Partyzantów spędził jako piłkarz i trener Mariusz Kadela. Mariusz Kadela jest przykładem bezgranicznej miłości do klubu. Były stoper chce aby podobną ścieżką przygodę z opatowskim klubem kontynuował Igor, jego syn.
Najbardziej zasłużeni piłkarze, działacze, zostali wyróżnieni odznaczeniami resortowymi i upominkami klubowymi.







