
Andrzej Cebula przyznał, że w tym roku liczył na nagrodę Bonum Publicum za swoją książkę „Życie na krawędzi. Wincenty Cebula ps. Wiatr”. Pisarz, regionalista żałował, że jego praca nie została doceniona. Praktycznie wszystkie jego książki to swoisty hołd złożony dziedzictwu kulturowemu sandomierskiej wsi.
Regionalista powiedział, że święta były na wsi długo wyczekiwane. Omówił przebieg i jadłospis wieczerzy wigilijnej. Odniósł się do psot jakie młodzieńcy robili pomiędzy kolacją wigilijną a pasterką, kiedy to nawet wóz potrafili wnieść na dach stodoły. Andrzej Cebula nawet zacytował fragmenty kwestii kolędników, którzy już w pierwszy dzień świąt rozpoczynali wędrówkę z życzeniami i kolędami.







