Nie takiego zakończenia sezonu przez Wisłę oczekiwano w Sandomierzu. Zawodnicy nie stawili się na trening, sztab szkoleniowy podał się do dymisji. Wisła nie zagra ostatniego ligowego spotkania z Avią Świdnik.
Zarząd nie chce podejmować pochopnych decyzji. Praktycznie co dalej z Wisłą zdecyduje się w najbliższej przyszłości.
Władze klubu wierzą, że Wisła nie upadnie, podobnie jak jeden z radnych, który nazwał klub dzieckiem Sandomierza i stwierdził, że klub nie może zniknąć z mapy miasta.
REKLAMA
Na funkcjonowanie klubu w III lidze zdaniem władz Wisły potrzebne jest około 800 tys. zł. Klub w tym roku otrzymał z miasta 400 tys. i 300 tys. z Pro Junior System. Z tym, że te drugie pieniądze pokryły zadłużenie.
Władze klubu informowały radnych na temat sytuacji finansowej, że jest źle, a nawet bardzo źle. Ostatnie spotkanie z radnymi i burmistrzem Sandomierza odbyło się 7 listopada.
Sztab szkoleniowy złożył rezygnację i kontrakty zostały rozwiązane.
Na duży plus były już szkoleniowiec sandomierskiego klub zalicza współpracę z prezesami, na których zawsze mógł liczyć.
Pacholarz propozycje objęcia pierwszego trenera IV ligowej Korony Rzeszów miał wcześniej. Chciał z Wisłą dograć do końca rundy. Stało się inaczej.
Szkoleniowiec stwierdził, że nikogo nie zamierza podbierać Wiśle, choć dodał, że zapewne byliby wzmocnieniem Korony.
Również prezesi chcą, aby Wisła grała w III lidze. Jeśli klub się wycofa to zacznie od okręgówki.
Kibice, władze miasta i władze klubu muszą zrobić wszystko, aby zespół z Sandomierza grał w lidze na jaką miasto zasługuje.