W głosowaniu nad odwołaniem Marszałka Województwa Świętokrzyskiego podczas dzisiejszej sesji sejmiku, 14 radnych PiS zagłosowało bez skreśleń i tym samym ich glosy były nieważne. Opozycji nie udało się też odwołanie zarządu województwa. W tym przypadku wynik był dla nich trochę lepszy. 15 radnych zagłosowało za, 1 był przeciw, 2 się wstrzymało, a 11 nie wzięło udziału w głosowaniu.
Po odczytaniu wyników głosowania marszałek otrzymał brawa i odśpiewano mu sto lat. Andrzej Bętkowski próbę odwołania go ze stanowiska określił działaniem politycznym opozycji.
Inne zdanie od marszałka mieli radni opozycji. Najczęstszym terminem oceniającym zarząd województwa pod kierownictwem Andrzeja Bętkowskiego było odmieniane na wszystkie możliwe sposoby słowo – nieudolny.
Opozycja niepowodzenie inicjatywy zmiany władz województwa zrzucała m.in. na karb sposobu przeprowadzenia głosowania.
Bardzo ciekawą teorię wyjaśniającą przyczyny porażki opozycji zaprezentował Arkadiusz Bąk.
Posiedzenie sejmiku pilnie śledzili parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości. Swoją obecnością zapewne chcieli zdyscyplinować radnych by przypadkiem nie poparli opozycji. I nie poparli. Wiceminister Anna Krupka nie kryła zadowolenia z decyzji radnych, a próbę odwołania nazwała polityczną hucpą.
Trochę inne zdanie w tej materii miał przewodniczący sejmiku Arkadiusz Bąk. Wynik głosownia nazwał okrutną słabością rządzących.
Na pewno długo w pamięci zostanie sytuacja kiedy radny Banaś, odepchnął stojącą przy mównicy radną Tyjas.
Warto jeszcze przypomnieć o co tak naprawdę najdłużej spierali się radni. Ano o dwie rzeczy. Pierwsza, to gdzie ma stać urna, a druga czy radni muszą wypełnić karty za kotarą. Ostatecznie radni PiS nie dokonywali skreśleń na kartach przed ich wrzuceniem do urny, którą to radny Banaś własnoręcznie ustawił centralnie przed stołem prezydialnym.