Od 22 kwietnia oddziały ginekologiczno – położniczy i neonatologiczny w staszowskim szpitalu zostały zawieszone. Problemem zajmowali się radni poprzedniej kadencji, którzy zapewniali, że zrobią wszystko aby oddziały zaczęły funkcjonować. Położne, które pracują na innych oddziałach widząc, że nikt nie podejmuje działań w tej sprawie postanowiły władzom samorządowym i dyrekcji placówki przypomnieć, że czas upływa, a oddziały nadal nie funkcjonują. Panie wraz z rodzinami i osobami którym dobro pacjentek, szpitala i jego pracowników leży na sercu, zorganizowały pikietę przed budynkiem staszowskiego starostwa, które jest organem założycielskim lecznicy.
Głównym powodem zawieszenia działalności porodówki w Staszowie jest brak kadry lekarskiej. Zdaniem protestujących od kilku lat zabrakło jakichkolwiek działań aby kadrę lekarską pozyskać, a szpital wręcz ją stracił.
Ostatniego kwietnia w trybie pilnym zwołano nadzwyczajną sesję rady powiatu. Przepytano dyrektora szpitala co zamierza zrobić aby powrotnie oddział uruchomić, przyjęto stanowisko w którym zapewniano, że rada nie pozwoli na zamknięcie oddziału. Wszyscy podkreślili, że jedną z przyczyn kłopotów jest brak dialogu i rozmów na linii załoga – dyrekcja. Zaplanowano rozmowy. Niestety do poniedziałku rozmowy pozostały w sferze planów.
Pracodawca, czyli dyrektor szpitala podobnie jak podczas sesji nie chciał powiedzieć, jakie kroki podjął aby zatrudnić lekarzy ginekologów.
Położne obawiają się, że stracą pracę, lub będą pracować poniżej swoich kwalifikacji.
Do protestujących wyszedł dopiero co wybrany zarząd powiatu. Starostowie zapewnili, że zrobią wszystko by oddziały zostały jak najszybciej uruchomione.
Delegacja pikietujących spotkała się ze starostami w ich gabinecie.