Kapłani, myśliwi, członkinie kół gospodyń wiejskich, samorządowcy uświetnili obecnością spotkanie opłatkowe w Placówce Opiekuńczo Wychowawczej w Nieskurzowie Nowym. Ważne wydarzenie dla mieszkańców i kadry pedagogicznej rozpoczęło się od „jasełek” w wykonaniu mieszkańców ośrodka.
Przygotowanie jasełek trwało od 1 grudnia. Dzieci nie zawsze chętnie. Trzeba było ich mobilizować. Zarówno oni się stresują jak i my też się stresujemy.
Młodzi aktorzy nie zawiedli i mimo stresu zaprezentowali się wyśmienicie jak na swoje możliwości.
W spotkaniu opłatkowym nie mogło zabraknąć kapłanów. Ksiądz Marek Bieniasz, proboszcz parafii w Piórkowie, odmówił modlitwę, skierował kilka słów do uczestników wydarzenia oraz zainicjował łamanie się opłatkiem.
Ks. Marek Tabaszewski, proboszcz parafii Baćkowice podkreślił, że takie spotkanie jak w Nieskurzowie, pozostaje na długo w pamięci uczestników i jest dla mieszkańców ośrodka bardzo ważne.
To zawsze zostaje w dziecku. Przede wszystkim takie wydarzenia, które mają wymiar miłości, takiego życia wspólnotowego, rodzinnego to później procentuje w życiu dorosłym, kiedy sięga się właśnie pamięcią do tych lat dziecięcych, młodzieńczych. Liczy się każdy gest ludzkiej dobrej woli, tej przyjaźni z tymi dziećmi, z tą młodzieżą, żeby to później procentowało.
Po życzeniach nastąpił chyba najbardziej oczekiwany przez wychowanków ośrodka moment, którym było rozdanie prezentów.
Paczki ufundowane przez Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Tarnobrzegu trafiły do każdego dziecka, które zły los skierował do placówek opiekuńczych czyli tak naprawdę do domów dziecka w powiecie opatowskim. „Mikołaj” w zielonym mundurze i dwie towarzyszące mu śnieżynki powiedzieli, że pomagają z potrzeby serca.
Jesteśmy młodym pokoleniem, które chce pomagać i dbać o dobre imię Polskiego Związku Łowieckiego. Myśliwi to są dobrzy ludzie, którzy pomagają, organizują różne konkursy…Każdy młodszy, czy starszy myśliwy włączył się w tę chwilę, którą teraz mamy.
74 paczki głównie ze słodyczami przekazali myśliwi z tarnobrzeskiego związku łowieckiego. Na kupno prezentów wyłożyli pieniądze z własnej kieszeni, a część pozyskali od sponsorów.
Prywatnie dajemy na to środki. Mamy również sponsorów, którzy dają nam np. 300 batoników.
Dzisiaj głównie dzieciaki dostają słodycze. To taki klimat. Sam pamiętam jak podjadałem słodkości z choinki.
Sprawianie radości dzieciom, to jeden z celów „Myśliwskiej paczki” dodała Arletta Ślusarczyk, „Diana” Polskiego Związku Łowieckiego w Tarnobrzegu.
Bardzo cieszymy się, że jako myśliwi możemy wziąć udział w takiej akcji jaką jest „Myśliwska paczka”. Cieszymy się, że możemy odwiedzać takie miejsca i sprawiać radość dzieciom.
Z upominkami przybyła Alicja Frejlich. Radna Rady Powiatu Opatowskiego obdarowała każdego z mieszkańców placówki prezentami, zakupionymi z własnych pieniędzy.
Pragniemy stworzyć im rodzinne warunki żeby czuły się jak w rodzinie, żeby nie czuły takiego sieroctwa. Przygotowujemy dla nich wieczerzę wigilijną. Oczywiście prezenty pod choinkę od każdego z nas.
W kolejce do bohaterów wydarzenia ustawić się musiały panie z Kół Gospodyń Wiejskich z: Olszownicy, Piórkowa, Modliborzyc, Żernik.
Współpracujemy już od dawna z placówką. Jesteśmy zawsze na dniu dziecka. Teraz jesteśmy na wigilii. Żeby tradycji stało się zadość my też coś mamy dla nich.
W ostatniej chwili z prezentami dojechał Damian Kita z Grupy „Kierowcy dzieciom”. W ramach akcji „Słodki smak świąt” przywiózł pierniki od kierowców i piekarni Tomasza Noska.
Jasełka, życzenia połączone z łamaniem się opłatkiem skłoniły do zadumy i refleksji. Marek Borkowski, dyrektor Centrum Obsługi Placówek Opiekuńczo Wychowawczych w Opatowie był zadowolony, że powiększa się grono przyjaciół placówki w Nieskurzowie, dodając, że wszyscy starają się aby mieszkańcy ośrodka czuli się jak w rodzinnym domu.
Okres świąteczny jest takim okresem w którym, spotykamy się z najbliższymi osobami. Ja się bardzo cieszę, że to grono najbliższych osób, przyjaciół się powiększa. Jest to namiastka rodzinnego domu. Jesteśmy świadomi, że w stu procentach rodziców, ciepła takiego domowego, rodzinnego nie zapewnimy. Lecz się staramy. Mamy tutaj wspaniałych wychowawców, którzy podołają.
Zgodnie z tradycją na wigilijnym stole królowały postne potrawy: ryby, pierogi, barszcz czerwony, zupa grzybowa z kaszą, kompot z suszu oraz różnego rodzaju ciasta.
