Wisła Sandomierz – Czarni Połaniec 3:4 (1:2)
0:1 7’ Ferens
1:1 15’ Bawor (sam.)
1:2 25’ Wątróbski
1:3 66’ Gębalski
2:3 78’ Mażysz
3:3 90+2’ Taranek
3:4 90+4’ Woś
Wisła: Wróblewski, Rękas, Krajewski, Jarosz (70 Taranek), Burzyński (85 Zięba), Janik (70 Bednarek), Partyka, Stańczyk (62 Ochwot), Bełczowski, Mażysz, Rak (Kuśmierczyk).
Czarni: Siryk, Bakowski, Kramarz, Bawor, Woś, Smoleń (70 Orzechowski), Kron (60 Banik), Hul (76 Krępa), Wątróbki, Ferens (70 Mucha), Gembalski.
Derbowy mecz na boisku przy Koseły w Sandomierzu w którym zmierzyły się miejscowa Wisła z Czarnymi Połaniec mógł się podobać kibicom, bo zakończył się wynikiem hokejowym. Piłkarsko było to słabe widowisko, a błędy jakie przytrafiły się piłkarzom nie przystoją na ten poziom rozgrywkowy.
Szczególnie emocjonujące były ostatnie minuty. W 66 min. Gębalski wykorzystał rzut karny i Połaniec prowadził 1:3. Wydawało się, że losy meczu są rozstrzygnięte. Na 12 min. przed końcem Mażysz zdobył kontaktową bramkę, która dala wiarę miejscowym na odwrócenie wyniku. Do remisu doprowadził Taranek w 92 min. Wisła chciała to spotkanie wygrać, bo tylko zwycięstwo przedłużało matematycznie jej pobyt w III lidze. Niestety znów błąd popełnili podopieczni trenera Pacholarza. Najpierw niepotrzebny faul na 40 metrze przed własną bramką i po chwili nikt nie zaatakował Wosia i ten z linii pola karnego zdobył gola na wagę zwycięstwa, kiedy boiskowy zegar wskazywał 94 min.
Szkoleniowcy obu zespołów nie kryli rozczarowania grą swoich podopiecznych, głównie z popełnionych błędów przy traconych bramkach.