Tak wspomina tragiczny poranek w Dacharzowie w gminie Wilczyce Pan Józef, którego rodzina w pożarze straciła dach nad głową i najbliższego członka rodziny. 75-letniej kobiecie, mieszkającej na poddaszu budynku, żywioł odciął drogę ucieczki.
O pożarze sandomierskich strażaków powiadomiono po godzinie 6 rano we wtorek, 18 lutego. W akcji ratowniczej udział brało 11 zastępów straży pożarnej w sile 33 ratowników.
Żywioł, a później akcja gaśnicza pozbawiła rodzinę Pana Józefa praktycznie całego dobytku.
Po stracie dachu nad głową rodzina znalazła schronienie w remizie OSP w Radoszkach. Od pierwszego dnia pomocną dłoń wyciągnęły władze gminy, które mobilizują do dalszego działania nie tylko mieszkańców, ale także sołtysów i radnych.
W czwartek, w Urzędzie Gminy w Wilczycach zorganizowano spotkanie z sołtysami, na którym opracowano plan działania na najbliższe dni. Priorytetem jest zbiórka pieniędzy na odbudowę dachu. Firma do jego naprawy już jest. Brakuje funduszy w wysokości około 25 tysięcy złotych, ale zbiórka na ten cel już się rozpoczęła
Sołtys Grzegorz Burek nie wyobraża sobie, aby rodzinie pogorzelców nie pomóc. Tym bardziej, że jak podkreśla na Pana Józefa zawsze można liczyć.
Pogorzelców wspiera również Ośrodek Pomocy Społecznej w Wilczycach. Pracownicy instytucji pozostają z rodziną w stałym kontakcie.
Dla rodziny, która w pożarze straciła wszystko, liczy się każda forma pomocy. Akcję pilotuje sołtys Grzegorz Burek.
Informacje, jak przekazać pomoc można uzyskać pod numerem telefonu 727 678 828.
Za wszelką okazaną pomoc dziękuje Pan Józef. Jak podkreślił to daje nadzieję, że uda się odbudować zniszczony w pożarze dom.













