Absolutorium jest, a wotum zaufania nie ma i to zaledwie nieco ponad rok od objęcia urzędu. Burmistrz Ożarowa Piotr Ślęzak nie uzyskał wymaganej większości bezwzględnej w głosowaniu radnych nad jedną z najważniejszych uchwał w roku. Pięcioro radnych oddało głos przeciw, tyle samo było za, cztery wstrzymały się od głosu, a jednej osoby nie było na posiedzeniu. Głosowanie to pokazuje, że radni patrzą burmistrzowi na ręce i nie zgadzają się ze wszystkimi decyzjami włodarza.
Choć eliminacji z gry nie ma, to brak zaufania stanowi potężny cios wizerunkowy i polityczny. Decyzja radnych to efekt postępowania burmistrza, braku przepływu informacji i traktowania rady bez odpowiedniej powagi.
Przewodnicząca rady miejskiej zwróciła uwagę na fakt, że współpraca z władzą wykonawczą układa się poprawnie. Jednak mając na uwadze różne opinie mieszkańców, Halina Dragan wstrzymała się od głosu. Jak zauważa, znaczenie mógł mieć też brak samodzielności w podejmowaniu decyzji, na początku kadencji burmistrza.
Z kolei wśród tych, którzy ufają burmistrzowi jest między innymi Barbara Safiańska. Jak mówi, każdy ma prawo do swojej wizji rozwoju gminy, podejmowania własnych decyzji, ale ma prawo także do pomyłek.
Radny Zenon Kwieciński wynik głosowania nad uchwałą wiąże z wątkiem referendum o odwołaniu burmistrza. Choć żeby była o tym mowa, burmistrz w kolejnym roku także musiałby nie uzyskać wotum zaufania.
Radni w środę pochylili się też nad absolutorium z wykonania budżetu w 2024 roku. W tym przypadku burmistrz został poparty już jednogłośnie. Wyników głosowań Piotr Ślęzak nie chciał komentować przed kamerą. Stwierdził, że oświadczenie wyda w mediach społecznościowych.










