Aby uniemożliwić budowę masztu w piątek sandomierzanie zebrali się w budynku PSP nr 4 aby podpisać petycję do starosty i wojewody, w której sprzeciwiają się inwestycji.
Burmistrz zapewnia, że wykorzysta wszelkie prawne możliwości by maszt nie powstał.
Jak zawsze w takich sytuacjach inwestor twierdzi, że inwestycja nie wpłynie negatywnie na zdrowie osób przebywających lub mieszkających w jej najbliższym sąsiedztwie. Ci z kolei przytaczają argumenty, że jednak ma wpływ.
Mieczysław Dygas przytoczył fragment interpelacji poselskiej sprzed kilku lat do ministerstwa zdrowia, która potwierdza negatywne skutki oddziaływania stacji na zdrowie ludzi.
Zdaniem niektórych uczestników spotkania odpowiedzialność przynajmniej moralna za zaistniałą sytuację spada na właściciela działki, który ją sprzedał lub zamierza ją sprzedać pod budowę wieży.
Nie tylko negatywne oddziaływanie na zdrowie kieruje przeciwnikami inwestycji.
Uczestnicy protestu wierzą w sprawność i sprawczość samorządu.
Tak naprawdę to intencją samorządu nie jest zablokowanie inwestycji ale zmiana jej lokalizacji. Jednak podejmie on szereg działań aby inwestor zmienił miejsce budowy masztu.
Jest światełko w tunelu, że któraś z proponowanych przez miasto lokalizacji zostanie zaakceptowana przez inwestora.








