Kwestie wynagrodzeń, szczególnie urzędników i osób publicznych zawsze budzą dużo emocji. Tym razem pod lupę wzięliśmy sprawę, która na jaw wyszła w listopadzie 2023 roku. Dotyczy ona wynagrodzenia, jakie pobierał prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Sandomierzu, jednej z dwóch komunalnych spółek Gminy Sandomierz. I nie, nie chodzi o to, że wynagrodzenie było za wysokie, wręcz przeciwnie. Dotarliśmy do materiałów, które ujawniają, że prezes Piotr Sołtyk mógł mieć wynagrodzenie zaniżone, względem tego, jakie powinien pobierać. Czy było to zgodne z prawem? To oceni niezawisły sąd.
Piotr Sołtyk to doktor ekonomii, jest adiunktem w Katedrze Finansów Publicznych w Instytucie Finansów, Kolegium Ekonomii, Finansów i Prawa Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Specjalizuje się w sprawach finansów publicznych i audytu. W grudniu 2018 roku zastąpił na stanowisku prezesa zarządu PGKiM w Sandomierzu Ryszarda Latawca. Od tego momentu, do dziś nieprzerwanie szefuje największej miejskiej spółce.
Sprawa, o której piszemy w przestrzeni publicznej niemal nie istniała. Pierwsze informacje o rzekomych nieprawidłowościach w wynagrodzeniu prezesa Sołtyka do naszej redakcji dotarły na początku listopada 2023 roku. Ilekroć próbowaliśmy potwierdzić doniesienia, pytając właściciela spółki – Burmistrza Sandomierza, ten temat ucinał, z widocznym zdenerwowaniem odmawiał komentarza, twierdząc że nie wie o co chodzi, że nie ma żadnej „sprawy Sołtyka”. Pytaliśmy o to przy różnych okazjach, ale nie usłyszeliśmy oficjalnego stanowiska. Szóstego listopada, po konferencji prasowej w ratuszu, dotyczącej wyników kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej w magistracie, od rzecznika burmistrza, Michała Mendaka uzyskaliśmy informację, że do urzędu wpłynęło pismo od prezesa Piotra Sołtyka, ale o jego treści – jak twierdził – nie był upoważniony informować media. Dopytaliśmy jednak czy sprawa ma szansę na polubowne zakończenie, ten stwierdził, że burmistrz będzie starał się o mediacje.
9 grudnia 2023 roku do Urzędu Miejskiego w Sandomierzu, w trybie dostępu do informacji publicznej, zwróciliśmy się z pytaniami wokół tej sprawy:
"w związku z przygotowywanym materiałem prasowym proszę, w trybie dostępu do informacji publicznej, o udostępnienie skanów wszelkich dokumentów, które wpłynęły do Urzędu dotyczących kwestii zaniżonego wynagrodzenia Pana Piotra Sołtyka. Proszę także o skany dokumentów stanowiących odpowiedzi na nie. - Na jakim etapie jest spór dotyczący Pana Piotra Sołtyka? Czego się domaga? Co przyniosły mediacje, jakie są ich efekty? - Czy w związku z zaistniałą sprawą nie zostały złamane jakiekolwiek przepisy prawa?"
W ustawowym terminie Marcin Marzec, burmistrz miasta przekazał nam skan dokumentu, jaki do magistratu wpłynął od prezesa Piotra Sołtyka, a także pismo od związków zawodowych funkcjonujących w przedsiębiorstwie oraz odpowiedzi Marcina Marca skierowane do Piotra Sołtyka. Burmistrz Marzec ustosunkował się także do naszych pytań. Choć pierwsze pytanie sformułowaliśmy w sposób nieokreślający konkretnych stron potencjalnego sporu, a jedynie istniejących wokół osoby prezesa spółki, to burmistrz konkretnie odpowiedział:
Wg mojej wiedzy, nie toczy się żaden spór pomiędzy Prezesem, a Spółką dotyczący zmiany wysokości wynagrodzenia. Nie toczyło się żadne postępowanie mediacyjne w tej sprawie.
– napisał Marcin Marzec
– co oczywiście jest prawdą, bo pomiędzy prezesem, a spółką nie toczy się spór. Burmistrz w tych zdaniach nie określił jednak wprost, że to wobec właściciela spółki – czyli jego urzędu – prezes domaga się wyrównania wynagrodzenia.
Jak czytamy, pismem z 30 października 2023 roku Piotr Sołtyk zwrócił się do Zgromadzenia Wspólników i Rady Nadzorczej PGKiM z wnioskiem o wyrównanie wynagrodzenia.
Szef miejskiego przedsiębiorstwa powołuje się na tak zwaną ustawę kominową, tę dotyczącą także spółek skarbu państwa czy spółek komunalnych. Ustawa określa minimalne wynagrodzenie dla ich prezesów, w zależności od wyników finansowych spółki i ilości zatrudnienia w ciągu roku. Według Piotra Sołtyka, powinien on pobierać, w wynagrodzeniu zasadniczym trzykrotność podstawy wymiaru. A tę określa wysokość przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Według wyliczeń Sołtyka to 4 403,78 złotych. W dokumencie, do którego dotarliśmy zawarta jest informacja, że sprawa wynagrodzenia była omawiana na posiedzeniu Rady Nadzorczej spółki, lecz ten organ stanowiska w tej sprawie nie zajął. Piotr Sołtyk zwrócił się do Zgromadzenia Wspólników, czyli de facto burmistrza, o podjęcie stosownej uchwały, która wyrówna pieniądze należne prezesowi. Urzędujący prezes domaga się wyrównania od momentu objęcia stanowiska w grudniu 2018 roku do teraz. W kwestii wynagrodzenia stałego łącznie jest to kwota 107 963,31 złotych, do czego dochodzą jeszcze odsetki, które na dzień 1 listopada 2023 roku wynosiły 31 756,17 zł. Z kolei kwota wynagrodzenia zmiennego, jakiej domaga się prezes to 42 927,39 zł plus odsetki 9 346,20 zł (na dzień 1 listopada 2023 r.). W przesłanym piśmie organom dano czas do 13 listopada 2023 roku.
Kilka dni po tym, już 3 listopada w obronie prezesa spółki Piotra Sołtyka stanęły związki zawodowe działające w przedsiębiorstwie. Ich przedstawiciele skierowali do burmistrza Marcina Marca pismo, wzywające do osiągnięcia porozumienia między stronami, które pozwoli na dalsze sprawne funkcjonowanie PGKiM. Przedstawiciele związków podkreślili, że obecny szef spółki właściwie kieruje nią, odnosząc wiele sukcesów, dzięki czemu przedsiębiorstwo stale się rozwija. To przekłada się na wysoką jakość świadczonych usług mieszkańcom Sandomierza i inwestycje, jakie sukcesywnie są czynione. Przedstawiciele związków zaznaczyli, że wyrównanie pensji dla prezesa będzie pochodzić z budżetu spółki, a nie gminy Sandomierz.
Niecały miesiąc po tym, 27 listopada do pisma Piotra Sołtyka odniósł się Marcin Marzec. Określił w nim, że roszczenia prezesa nie są zasadne. Marzec uzasadnia to powołując się na inne przepisy prawa, które według niego dają możliwość innego kształtowania wynagrodzeń dla członków zarządu spółek. Burmistrz podkreślił również, że z uwagi na te przepisy Walne Zgromadzenie Piotrowi Sołtykowi ustaliło wynagrodzenie, które jest inne, ale nie jest sprzeczne z ustawą.
Dwóch prawników, z którymi udało nam się skontaktować twierdzi, że na wygranej pozycji stoi prezes PGKiM. Ich zdaniem są dwie drogi: albo wypłacić prezesowi należne wynagrodzenie, które w sumie za cały okres wynosi ponad 190 tysięcy złotych i jednocześnie przyznać się do błędu, unikając dodatkowych kosztów lub druga opcja – sprawę do rozpatrzenia przekazać sądowi. Jeżeli sąd przychyliłby się do stanowiska burmistrza, temat zostaje zamknięty. Jeśli jednak do stanowiska prezesa, mogłoby to wygenerować jeszcze większe koszty – wynagrodzenie i odsetki, które cały czas biegną, koszty procesu, opłata od pozwu (nawet około 7 500 zł) czy koszty ewentualnego prawnika. Te koszty, prawdopodobne, że mogliby ponieść mieszkańcy w cenach za śmieci, wodę czy biletach na komunikację miejską.
Obaj panowie nie doszli do porozumienia. Z końcem grudnia Piotr Sołtyk złożył pozew cywilny w tej sprawie i swoich racji będzie dochodził przed niezawisłym sądem. Zapytany o komentarz do tej sprawy, nie chce go udzielać w związku z faktem, że rozpoczął się bieg procesu sądowego. Na dziś nie ma jeszcze wyznaczonego terminu tej rozprawy.
Czy kwestia potencjalnych nieprawidłowości w wynagrodzeniu szefa miejskiej spółki musiała być od początku owiana tak wielką tajemnicą ze strony burmistrza Marcina Marca? Czy nie lepiej byłoby opowiedzieć o jej szczegółach przed kamerami i mikrofonami, jak to bywało przy okazji chwalenia się pozytywnymi osiągnięciami przez pięć ostatnich lat? Te pytania pozostawimy do odpowiedzi i oceny mieszkańcom Sandomierza.
