Spotkanie z okazji 25. lat pracy twórczej Artura Dębskiego, poety, prozaika zorganizowane przez Powiatową i Miejsko – Gminną Bibliotekę Publiczną w Opatowie było wyjątkowe z kilku przyczyn. Po pierwsze ze względu na charyzmatyczną osobę bohatera, po drugie bo aktorzy Amatorskiego Teatru Rozmaitości przedstawili fragmenty utworów Dębskiego, a po trzecie ze względu na frekwencję, bo aby uczestnicy mogli w miarę komfortowych warunkach spędzić 2 godziny z Dębskim, organizatorzy musieli przestawić jeden z regałów z książkami.
25 lat tworzenia, to było dla Artura Dębskiego połączenie dwóch bytów.
Efektem katorżniczej ale też sprawiającej przyjemność pracy to 11 tomików poezji pióra Dębskiego. Ostatni z nich był promowany podczas czwartkowego spotkania w gościnnych murach opatowskiej biblioteki. Jubileusz był też okazją do refleksji. Dębski stwierdził, że jedną z najważniejszych cech jakie winien posiadać poet jest cierpienie.
Artur Dębski cierpi i tworzy najczęściej na werandzie. Zaczynał pisać na maszynie, teraz to klawiatura komputera jest jednym z elementów jego warsztatu twórczego.
Myśl zrodzona w głowie poety, skłoniła go do pisania, a poezja jest dla Jubilata przelaniem na papier przemyśleń.
Dębski określa siebie po trosze moralizatorem, myślicielem, a nade wszystko buntownikiem.
Bohater spotkania przyznał, że nie ma w literackiej bohemie twórców na których by się wzorował.
Duża liczba fanów zestresowała zawsze odważnego autora, który na scenie czuje się jak ryba w wodzie.
A popełnił ich już 11. Ostatni z nich zatytułował „Moje kwiaty”. Wszystkie swoje dzieła uznaje za równie ważne i traktuje je jak swoje dzieci, a te należy traktować identycznie.
Jubilat nisko pokłonił się i podziękował opatowskiej bibliotece za wydawanie jego twórczości.
Jubileusz pełen wspomnień, niekiedy wywołujących salwy śmiechu refleksji zakończyły rozmowy i wpisy z autografem Artura Dębskiego na kartach jego ostatniej publikacji.