Plac zabaw dla psów – jeden z punktów programu wyborczego obecnego burmistrza Sandomierza, kiedy to przed pięciu laty startował w wyścigu o najważniejszy fotel w magistracie wraca jak bumerang. Przez pięć lat nie udało się zrealizować tej, bądź co bądź wyjątkowej dla pupilów i ich opiekunów inwestycji. Nagle tuż przed startem kampanii samorządowej pomysł wraca, znalazło się miejsce, nie ma jeszcze pieniędzy, ale procedury są w toku. Problem w tym, że tam, gdzie Marcin Marzec chciałby wybudować park rozrywki dla psów istnieje Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego. Zdaniem specjalistów tego typu instalacje nie mogą tam powstać, ale Marcin Marzec jest przekonany, że zupełnie nic nie stoi na przeszkodzie. Zapewnia też, że planowana inwestycja nie ma nic wspólnego z terminem wyborów.
Mowa o działce zlokalizowanej w sąsiedztwie ulicy Polnej, tuż za obiektami Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej i zbiorników buforowych wody pitnej obsługiwanych przez PGKiM. Teren, o którym mowa w 2015 roku został opatrzony Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP), czyli dokumentem ustanawiającym przeznaczenie konkretnych obszarów i wyznaczającym rodzaje obiektów jakie tam można wybudować. Większość z leżących tam działek zakwalifikowana została jako „teren zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej”, zdecydowanie mniejsza część stanowi teren, gdzie oprócz wybudowania domu można przeprowadzić inwestycję w obiekty usługowe. Taki plan uchwaliła Rada Miasta Sandomierza 28 maja 2015 roku.
Działka, która padła obiektem zainteresowania Marcina Marca, pod kątem wykonania tam placu zabaw dla psów oznaczona jest numerem 43/1. Jako jedna z niewielu usytuowana jest w obszarze oznaczonym w MPZP jako 3MN/U. Taki zapis mówi, że faktycznie – może tam powstać miejsce usługowe. Problem w tym, że zapisy uchwały Rady Miejskiej zawierające konkretne wytyczne są bezwzględne w tej kwestii. Jak czytamy w niej:
3) dla terenu oznaczonego na rysunku planu symbolem: 1MN/U, 2MN/U, 3MN/U ustala się: a) przeznaczenie terenu: teren zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej z usługami, b) przeznaczenie dopuszczalne: usługi nie mogą przekraczać 50% powierzchni budynku jednorodzinnego, (…) f) dopuszczenie lokalizowania detalu urbanistycznego, (…)
Dotarliśmy do specjalisty, który zajmuję się tą tematyką. W obawie o możliwe konsekwencje pracownicze i polityczne presje, chce w mediach pozostać anonimowy. Jego zdaniem uchwalony w 2015 roku Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego wyklucza tego typu instalacje, jakie proponuje burmistrz Marcin Marzec. Jeśli plac zabaw dla psów miałby powstać, wcześniej trzeba by wybudować dom jednorodzinny, a tuż obok niego zrealizować tę inwestycję, która jednocześnie nie może zajmować powierzchni większej, niż połowa powierzchni użytkowej budynku jednorodzinnego.
W poniedziałkowy poranek skontaktowaliśmy się telefonicznie z Marcinem Marcem, żeby zapytać o szczegóły nowego „starego” pomysłu. Włodarz Sandomierza z uwagi na sprawy osobiste nie mógł poświęcić nam czasu. Kilka godzin później zadzwoniliśmy do jego rzecznika Michała Mendaka, który jednocześnie jest kierownikiem jednego z referatów Starostwa Powiatowego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Rzecznik potwierdził, że chodzi o to konkretne miejsce.
Rzecznika zapytaliśmy zatem czy ten pomysł, który pojawił się w kampanii wyborczej Marcina Marca, akurat teraz, tuż przed kolejnymi wyborami został „wyjęty z zamrażarki” w obawie o głosy wyborców?
Jak dodał Michał Mendak, działkę przy ulicy Polnej wybrano dlatego, że w tym momencie jest wolna i niezagospodarowana. Wcześniej, przez długi czas stanowiła skład materiałów budowlanych wykorzystywanych przez wykonawców przy przebudowie ulicy Rokitek i 2 Pułku Piechoty Legionów. Rzecznik dodał, że przed pięciu laty, w materiałach wyborczych Marcina Marca wspominano o lokalizacji obok schroniska dla psów na ulicy Przemysłowej. Jednak po dłuższych przemyśleniach zrezygnowano z tego miejsca, z uwagi na zbyt dużą odległość od domostw i problemy komunikacyjne.
Po usłyszeniu tego zdania, zapytaliśmy czy burmistrz wybierając tę konkretną działkę sprawdził zapisy Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego i upewnił się, że zgodnie z prawem będzie można tam zrealizować taką inwestycję? Po chwili zastanowienia rzecznik wyjaśnił.
Michał Mendak dodał, że 2/3 tej działki, czyli około 12 arów będzie przeznaczone pod plac zabaw, a znacznie większa część pozostanie z możliwością dalszego zagospodarowania. W ocenie rzecznika plac zabaw dla psów nie jest obiektem usługowym, tylko przestrzenią rekreacyjną, która nie jest trwale związana z gruntem. Dopytując czy burmistrz i jego rzecznik są przekonani, że jest to zgodne z prawem Michał Mendak stwierdził, że się upewni i oddzwoni z tą odpowiedzią.
Pomimo wyjaśnień rzecznika, słowo komentarza chcieliśmy uzyskać od Marcina Marca. Późnym wieczorem burmistrz oddzwonił i wyjaśnił założenia swojego pomysłu, które pokrywały się z tym, co usłyszeliśmy od rzecznika. Marcin Marzec jest przekonany, że inwestycja jest zgodna z miejscowymi przepisami.
Burmistrz Marzec chce, żeby prace ruszyły jak najszybciej, ale jak powiedział termin wyborów nie ma znaczenia i nie będzie wyznacznikiem, by tuż przed nimi otworzyć nowe miejsce na mapie miasta. Jak zapewnił, magistrat zrobił rozpoznanie wśród firm, które mogłyby zrealizować taką inwestycję i są one dostępne na rynku. Urząd chce, by odbyło się to w formie bezprzetargowej, czyli do kwoty 130 000 złotych netto. Procedury formalne już ruszyły, chociaż pieniędzy na ten cel zapewnionych jeszcze nie ma. Jak wyjaśnił burmistrz, odpowiednie przesunięcia budżetowe mają odbyć się na najbliższej sesji Rady Miejskiej. Czy 130 000 złotych netto wystarczy? Włodarz Sandomierza zapewnia, że tak.
Instalacja, która ma zostać wykonana przez sandomierski magistrat nie będzie wymagać pozwolenia na budowę, ale musi zostać zrealizowana na tak zwane „zgłoszenie” w starostwie powiatowym. Zanim jednak to się stanie najpierw trzeba dokonać odrolnienia działki. Jak ustaliliśmy na dziś, żadne dokumenty ze strony magistratu, ani w kwestii odrolnienia ani zgłoszenia wykonania robót budowlanych nie wpłynęły do Starostwa Powiatowego w Sandomierzu.
Zasadność tej inwestycji nie podlega większej dyskusji. Jednak lepszym pytaniem jest to czy przekonanie Marcina Marca co do zgodności z miejscowymi przepisami nie spotka się ze sprzeciwem urzędów nadzorujących prace budowlane. W takim wypadku, spornej interpretacji, sprawa może znaleźć finał w sądzie administracyjnym.