Potomkowie opatowskich Żydów przyjechali do Opatowa z USA. Kanady, Izraela i wspólnie z mieszkańcami miasta upamiętnili 80. rocznicę deportacji ich przodków do obozu zagłady w Treblince. Główne uroczystości odbyły się w przy nowopowstałym lapidarium na terenie byłego żydowskiego cmentarza.
Obchody rozpoczęły się od mszy świętej odprawionej w kolegiacie. Po nabożeństwie uczestnicy przemaszerowali do budynku ratusza, gdzie zostali oficjalnie przywitani przez burmistrza Grzegorza Gajewskiego, który podkreślił, że dzisiejsze uroczystości są ważne dla Opatowa i należy je traktować jako jeden z elementów polsko – żydowskiego dialogu.
Historii Opatowa, nie ma też bez historii Żydów. Nie możemy zapomnieć i nie da się wymazać z pamięci tego, że Żydzi przed wojną stanowili 58 procent populacji naszego miasta. Ważne wydarzenie dla historii Opatowa, dla upamiętnienia tego czym był Opatów przed II wojną światową i właściwie przez 5. wieków do czasów agresji niemieckiej. Dziś wspólnie z naszymi gośćmi z USA, Kanady, Izraela społeczność opatowska upamiętnia V wieków historii Żydów opatowskich i przede wszystkim październik 1942 roku. 80. lat temu kiedy hitlerowcy postanowili zlikwidować getto opatowskie, wypędzili mieszkających tutaj Żydów na stację kolejową w Jasicach i stamtąd wywieźli do obozów zagłady, przede wszystkim do Treblinki. To jest bardzo istotne żeby pielęgnować tę pamięć i żeby przez tę pamięć nawiązywać nić porozumienia pomiędzy młodym pokoleniem Żydów i młodym pokoleniem Polaków bo tego nam troszeczkę brakuje. Troszkę iskrzy. Mamy troszkę napięć czy to na szczeblu rządowym, mniej na szczeblu zwykłych ludzi. Na szczeblu rządowym często się zdarzają napięcia i chcemy takimi wydarzeniami jak dzisiejsze pokazać, że jesteśmy takimi samymi ludźmi. W historii Opatowa ta data jest też bardzo ważna.
– powiedział burmistrz Opatowa Grzegorz Gajewski
Polacy są obowiązani do pielęgnowania pamięci o społeczności żydowskiej, która była integralną częścią miast i miasteczek.
Jesteśmy zobowiązani do pielęgnowania pamięci o mieszkańcach tej ziemi. Oni żyli razem, obok siebie i Żydzi i chrześcijanie. Czasami było lepiej, czasami gorzej ale tworzyli tą samą społeczność, ten sam naród. Zostali skrzywdzeni w okrutny sposób przez Niemców. Pamięć o tym w jakiś sposób zabezpiecza nas przed podobnym barbarzyństwem. Tylko miłość, miłosierdzie mogą stawić czoła złu. Jeżeli człowiek odpowiada złem za zło, czy nienawiścią za nienawiść, to można się jedyne spodziewać, że nastąpi jakaś eskalacja. Trzeba odpowiadać miłością. Dzisiaj jesteśmy tutaj żeby z jednej strony upamiętnić tych naszych braci i siostry z gminy żydowskiej z Opatowa. jesteśmy tutaj żeby tę pamięć przekazać kolejnym pokoleniom. Jednocześnie żeby patrzeć w przyszłość. Tu jest miejsce na dialog. Łączy nas bardzo wiele. Potrzebujemy siebie nawzajem i chcemy tworzyć wspólnie przyszłość.
podkreślił Biskup Diecezji Sandomierskiej Krzysztof Nitkiewicz REKLAMA
Wydarzenie zorganizowały Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Opatowskiej i Urząd Miasta i Gminy w Opatowie.
Kontynuujemy tradycję pani Gadkowskiej. M.in. to pierwsze lapidarium, które powstało w Opatowie to było z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Opatowskiej, a szczególnie pani Gadkowskiej. Wiedzieliśmy, że na terenie miasta w różnych miejscach są jeszcze macewy. Uważamy, że jest to ostatni moment, kiedy one powinny wrócić, tutaj. Tutaj jest ich miejsce
powiedział Tomasz Kucharski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Opatowskiej
W drodze na miejsce głównych obchodów zatrzymano się na chwilę przy harcówce, budynku, który pamięta tamte wydarzenia, kiedy to z placu targowego wyruszyła w podróż do Treblinki ludność żydowska Opatowa.
Osoby związane z Opatowem, które nieformalnie gromadzą się w Izraelu, chciały wnieść swoją cząstkę do obchodów. Z ich inicjatywy tablice trzyjęzyczne, zawisły na miejscu zbiórki przed wyruszeniem do Jasic.
dodał Kucharski
Modlitwę przy nowopowstałym lapidarium poprowadził Symcha Keller. Kantor z Lublina stwierdził, że dla potomków opatowskich Żydów pobyt w miejscach gdzie żyli ich przodkowie jest ważny i niezwykle emocjonalny.
To są powroty niezwykle ważne, niezwykle emocjonalne. Czasami możemy się aż dziwić, że oni tak wzruszeni są tym co się dzieje. Napotykając szczególnie na otwarte ramiona, tak jak tutaj w Opatowie. Niedawno byliśmy w Lubartowie, byliśmy w innych miejscach. To jest dla nich bardzo wzruszające i niezwykle cenne bo oni tą wiedzę, to doświadczenie wniosą z sobą do swoich krajów i opowiadają, byliśmy tu, było wspaniale, było gościnnie, było ciepło.
powiedział Symcha Keller
Shelton Salcman z Kanady w Opatowie już był kilka razy. Teraz przyjechał z córkami i wnuczkami.
Byłem tutaj już kilka razy. Teraz, z moimi córkami i wnuczkami , po to żeby poznały historię rodziny. Żydzi mieszkali w Polsce wiele wiele lat, a potem nasza historia została przerwana. Jestem w obowiązku dopilnować aby moja rodzina, kolejne pokolenia nie zapomniały tej historii.
mówił Shelton Salcman
– Moi rodzice urodzili się w Opatowie. Mieszkali tutaj podczas wojny. Mieli bardzo duże rodziny. W 1942 roku pracowali w Sandomierzu, a także w Skarżysku, Częstochowie. Moja mama była w obozie w Auschwitz. Cała rodzina mojej mamy, jej wujowie, rodzice, kuzyni wszyscy zostali zamordowani w Treblince. Podobnie rodzina mojego taty. Tylko kilka spokrewnionych osób przeżyło z tak licznej rodziny.
– Oni przeżyli? Ocaleli podczas pobytu w obozie Treblince?
– Nie byli w obozie w Treblince. Byli jednymi z nielicznych dzieci, które do obozu nie trafiły. Zostali w Opatowie.
– Czy bycie tutaj jest dla pana ważne? – Byłem tutaj już kilka razy. Teraz, z moimi córkami i wnuczkami , po to żeby poznały historię rodziny. Żydzi mieszkali w Polsce wiele wiele lat, a potem nasza historia została przerwana. Jestem w obowiązku dopilnować aby moja rodzina, kolejne pokolenia nie zapomniały tej historii.
– Myśli pan, że to co stało się 80 lat temu nadal jest ważne dla Opatowa?
– Ja uważam, że to jest ważne dla całego świata. Może to co się działo 80 lat temu, wcale nie różni się od tego co dzieje się teraz. Musimy o tych wydarzeniach pamiętać bo w przeciwnym razie ryzykujemy ich powtórzeniem.
wspominał podczas rozmowy z dziennikarzami Shelton Salcman
Opatowianie którzy wzięli udział w uroczystości twierdzili, że było to potrzebne wydarzenie.
Trzeba mówić o rzeczach, o których się rzadko mówi. Holokaust wydarzył się 80. lat temu i cała to społeczność w większości zniknęła z Polski. Warto przypomnieć mieszkańcom, że kiedyś to miasto wyglądało troszeczkę inaczej, że byli tutaj Żydzi polskiego pochodzenia, którzy współtworzyli tą społeczność.
powiedziała opatowianka Katarzyna Bańcer
Warto dodać, że władze Polski po II wojnie światowej żydowskie cmentarze zamieniały na parki lub powstawały na nich budynki. Synagogi zamieniano na archiwa.
W wielu miejscach ziemi Świętokrzyskiej, ziemi sandomierskiej to się dokonało. Władze lokalne powinny przywracać jeśli nie wprost cmentarze, to przynajmniej miejsca pamięci. W Sandomierzu jest synagoga w której znajduje się archiwum państwowe. Uważam, że to powinno być miejsce poświęcone pamięci Żydów, którzy odegrali wielką rolę w dziejach miasta.
podkreślił biskup Krzysztof Nitkiewicz
Obchody zwieńczył koncert Symychy Kellera z muzykami.
Fot. Jerzy Strzyż | STV.INFO
REKLAMA