Pokonaniem pieszo 16 km, złożeniem wiązanek kwiatów i zapaleniem zniczy na mogile powstańczej, ponad 100 osób uczciło pamięć o powstaniu styczniowym. Marsz zorganizowany przez samorządy Staszowa i Rytwian odbył się już po raz 8.
Każda forma upamiętnienia powstania styczniowego jest pożądana, buduje patriotyzm, wspólnotę narodową, stwierdzili organizatorzy.
Wójt Forkasiewicz podkreślali, że coraz więcej podmiotów włącza się w organizację wydarzenia.
Wmarszu wzięło udział około 100 osób. Byli to głównie dorośli.
W kolorowym, barwnym peletonie piechurów wyróżniali się członkowie stowarzyszenia „Morsy” Staszów. Dwóch „morsów” pokonywało trasę tylko w spodenkach, a wielu w podkoszulkach z krótkim rękawem.
Po raz czwarty wmarszu wziął udział Krzysztof Kaczor, podleśniczy leśnictwa Zawidza.
Oprócz grup zorganizowanych, w upamiętnienie rocznicy wybuchu powstania, włączyły się także osoby indywidualne, jak pochodzący ze Staszowa, a obecnie mieszkaniec Rytwian Kacper Stolarski. Dla niego pokonanie trasy marszu, to oddanie szacunku powstańcom.
Pochodząca z Lublina, obecnie mieszkanka Kurozwęk Barbara Czarkowska – Guziuk, marszem uczciła pamięć swojego pradziadka.
Paweł Krakowiak ubrany w strój powstańca razem z Pawłem Staszczakiem, obaj ze stowarzyszenia ”Avito Vivat Honore”, wygłosili okolicznościowy wykład na temat powstania styczniowego. Zaprezentowali również uzbrojenie powstańców. Radny sejmiku Paweł Krakowiak powiedział, że powstanie, to ważne ale tragiczne wydarzenie w dziejach Polski.
Zorganizowany z dużym rozmachem marsz był także promocją regionu.
Wszyscy uczestnicy mówili, że są świetnie przygotowani kondycyjnie. Dla nich pokonanie trasy długości około 16 km, to żaden wyczyn.
Burmistrz Staszowa żałował, że nie mógł dołączyć do grona piechurów. Jednak duchem i sercem był z nimi.
Na trasie odbył się apel poległych przy pomniku powstańców usytuowanym w lesie przy drodze Strzegom – Rytwiany. Patriotyczne wydarzenie zwieńczyło ognisko przy ruinach zamku w Rytwianach.