Pojedynki OKS Opatów ze Świtem Ćmielów zawsze budziły duże emocje. Podobnie było i tym razem. Oba zespoły potrzebowały punktów. W większej potrzebie był zespół Opatowa. O wygranej Świtu zdecydowała bramka Witka z rzutu karnego.
Świt Ćmielów – OKS Opatów 1:0 (1:0)
1:0 32’ Witek (k)
Świt: Zięba, Witek, Misiura, Masternak, Czuba, Frańczak (42 Harabin, 77 Mazur), Żyła (67 Sobolewski), Skwarliński, Kosmala, Chamera, Foremniak (77 Wróbel).
OKS: Partyka, Rutkowski, Cebula, Trojanowski, Grzyb (67 Kadela), Orłowski, Wiszniewski (57 Mazur), Łata, Jasiński (63 Dryka), Praga, Wodnicki (82 Pacholczak).
Już na początku meczu Opatów cieszył się z bramki. Radość piłkarzy i kibiców gości trwała krótko. Sędzia główny Radosław Jachowski gola nie uznał, bo jego i liniowego zdaniem, Łata za nim trafił do siatki, był na pozycji spalonej. Na nic zdały się protesty piłkarzy gości. Arbiter swojej decyzji nie zmienił. Podobnie było w 32 min. Sędzia wskazał na „wapno”, po faulu na piłkarzu miejscowych. Maciej Witek nie zwykł marnować takich okazji. Strzelec jedynego gola spotkanie derbowe nazwał meczem walki i wysoko ocenił derbowego rywala.
Po utracie bramki goście ruszyli do ataku, ale brakowało pomysłu i skuteczności. Podobnie było w drugiej połowie. Opatów był częściej przy piłce ale nic z tego nie wynikało. Jeśli była okazja, to niestety nie potrafili jej zamienić na bramkę zawodnicy trenera Kicińskiego. Szkoleniowiec na błędy swoich podopiecznych, nawet mimo utraty bramki reagował w miarę spokojnie. Proporcjonalnie z upływającym czasem rosła jego irytacja poczynaniami swoich piłkarzy. Na nic zdały się pokrzykiwania na zawodników, którzy momentami podejmowali irracjonalne decyzje.
Oceniając mecz, trener Opatowa powiedział, że jego zespół tego meczu nie przegrał. Podkreślił zaangażowanie, determinację i wolę walki swoich podopiecznych.
Karny zapewne był problematyczny, ale goście porażkę zawdzięczają głównie sobie. Jeśli nie strzela się bramek mając okazje, to punktów się nie zdobywa.
Gospodarze nie byli zespołem lepszym ale bronili się dobrze i dowieźli do końca meczu jednobramkowe prowadzenie. Szkoleniowiec Świtu Marcin Wróbel, dyplomatycznie podkreślił, że stan boiska nie pozwalał wykazać się zawodnikom wysokim piłkarskim kunsztem. Marcin Wróbel dodał, że trzyma kciuki za zespół OKS-u.
OKS wygrywając w pierwszej kolejce rundy wiosennej z Victorią Skalbmierz wlał w serca kibiców sporo optymizmu. Jego fani byli pewni, że ich ulubieńcy poradzą sobie z będącym w kryzysie Świtem i tłumnie stawili się na trybunach stadionu „Leśnego” w Ćmielowie.
Z taką grą ofensywną Opatów będzie miał problemy ze zdobywaniem punktów, a co za tym idzie z utrzymaniem się w okręgówce.