Kiepska pogoda nie odstraszyła opatowian od świecenie pokarmów. Nieznacznie mniej licznie niż w latach ubiegłych udawali się do świątyń z koszyczkami wypełnionymi żywnością.
W opatowskiej kolegiacie świecenie odbywało się co pół godziny. Pierwsze o 8.30 zgromadziło całkiem sporą rzeszę wiernych, którzy najpierw modlili się przed symbolicznym grobem Jezusa. Obrządku poświecenia dokonał ks. Piotr. Kapłan z parafii p.w. św Marcina w Opatowie odmówił modlitwę i poświęcił pokarmy w wiklinowych koszyczkach ustawione na olbrzymich rozmiarów stole, w nawie głównej.
– W koszyku obowiązkowo są: chleb, jajka, sól, pieprz, wędlina, chrzan, babka wielkanocna i oczywiście baranek – powiedział pan Wojtek z Opatowa, który żałował, że ze względu na kiepską pogodę nie mógł przyjść do świątyni z wnukami.