W sobotę kilka łódek z kilkunastoma osobami na pokładach, zaopatrzeni w worki i rękawice wyruszyli z sandomierskiego portu aby pozbierać śmieci po tych, którzy porządku nie lubią. Porządkowo – profilaktyczną sprzątania przeprowadzili członkowie i sympatycy grupy „Napędzani Wisłą”. Pozbawili śmieci odcinek rzeki od Koćmierzowa do mostu kolejowego.
Dlaczego sprzątają od 8 lat wiosną i jesienią sandomierski odcinek królowej polskich rzek?
Z potrzeby serca i nie tylko stawił się do sprzątania Piotr Mamiński, właściciel Winnicy Nadwiślańskiej.
Uczestnicy porządkowania podkreślali, że w ten sposób spłacają dług wobec Wisły.
Niezbędna jest edukacja. Niestety słowa mówione o konieczności zachowania porządku, bardzo często nie przynoszą efektów. Czyny są zdecydowanie bardziej skuteczne.
W jaki sposób zmusić ludzi by nie wrzucali śmieci do rzeki? Zdaniem Piotra Cieszkowskiego tak jak i wielu osób, wymaga to przeprowadzenia szerokiej kampanii społecznej.
Sprzątający mają wsparcie instytucji. Urząd miasta ponosi koszty wynajmu kontenera. Wody Polskie umożliwiają ustawienie kontenera nad samą rzeką, a zebrane śmieci odbiera PGKiM w Sandomierzu.
Aby uczestnicy sprzątania, zamiast wybierać z wody nieczystości podziwiali i zachwycali się krajobrazem, „wystarczy nie śmiecić”, jak mawiał klasyk.