Agnieszka Pawlikowska, prezes Rejonowego Koła Pszczelarzy w Sandomierzu zajęła się pszczelarstwem żeby dorobić do nauczycielskiej pensji. Nie bez znaczenia przy wyborze pszczelarstwa miały rodzinne tradycje, tyle, że to rodzinna męża hodowała te pracowite owady. Dla pani prezes pszczelarstwo to hobby, w którym jest zakochana po uszy. Jej zdaniem można utrzymać rodzinę zajmując się tylko pszczołami. Warunek jest jeden, trzeba mieć pasiekę towarową, czyli ponad 80 uli. Mając tylko pszczoły człowiek nie czuje stabilizacji, bo nigdy nie wiadomo ile rodzin pszczelich zostanie w pasiece po zimie. Mimo, że pszczelarze dbają o pszczoły to i tak może przyjść zaraza i wytrzebić owady. Agnieszkę Pawlikowską, która z natury jest osobą nadpobudliwą, kontakt z pszczołami uspakaja.
Prezes sandomierskiego koła podpowiedziała, że jak miód po jakimś czasie się krystalizuje, a po odwirowaniu podczas przelewania układa się w stożek, to oznaki, że słodki surowiec jest dobrej jakości.
Pszczelarze planują nadal świętować z myśliwymi, jeśli ci tylko zechcą. Gościni programu InfoTRMAT marzy się, aby w następnych latach Sandomierskie Święto Miodu i Dziczyzny miało zasięg przynajmniej regionalny.