Spotkanie drużyn z dwóch różnych biegunów ligowej tabeli zakończyło się bezbramkowym remisem. Wynik nie krzywdzi żadnego z zespołów.
OKS Opatów – Gród Ćmińsk 0:0
Kto oglądał OKS w meczu z Polonią Białogon, to mógł się zastanawiać w jaki sposób przez tydzień trener OKS odmienił swój zespół. Gospodarze byli równorzędnym przeciwnikiem dla Grodu.
Pierwsze 45 minut mogło się podobać. Oba zespoły próbowały konstruować akcje, ale zazwyczaj kończyły się przed polem karnym rywala. Obrona w obu drużynach funkcjonowała bez zarzutu.
Po przerwie, niestety było już więcej chaosu, mnożyły się błędy i niecelne podania.
Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Filip Grzyb, najniższy piłkarz w zespole gospodarzy. Pomocnik Opatowa przymierzył głową ale piłka powędrowała obok bramki gości.
Była to jedyna naprawdę klarowana okazja do zdobycia bramki przez miejscowych. Goście próbowali zaskoczyć Partykę strzałami z dystansu ale czynili to nieporadnie.
Opatów zagrał najlepszy mecz w rundzie wiosennej. Było widać „stempel” trenera Kicińskiego.
– Na tle przeciwnika, który jest w innym miejscu tabeli, spisaliśmy się dobrze –ocenił spotkanie Tomasz Kiciński, trener OKS. -Mogliśmy się nawet pokusić o większą zdobycz punktową. Dla nas każde punkty są na wagę złota. Remis z taką drużyną buduje morale w zespole. Takie spotkania będą w przyszłości procentować. Obejmowałem drużynę w krytycznym stanie. Teraz podejmujemy walkę i będziemy walczyć do samego końca, na tyle na ile jest nas stać.
Zagraliśmy dobrze taktycznie. Zrealizowaliśmy, to co trenowaliśmy w tym tygodniu. Zabrakło nam troszeczkę szczęścia, szczególnie przy strzale głową naszego najniższego zawodnika. W końcówce zabrakło nam trochę tlenu, nie mniej jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie.
Trener nie mógł skorzystać z usług Rutkowskiego i Jasińskiego, dwóch podstawowych obrońców.
– Rutkowski zdecydował, że musi odpocząć – powiedział T. Kiciński. – Jasiński nadal leczy kontuzję i musi ją wyleczyć do końca.
Za tydzień OKS zagra na wyjeździe z Arką Pawłów.